Sobotnie rewolucje

Sobotnie rewolucje

Obiecałem sobie że skończę wnętrze do końca tygodnia. Prawie się udało. Brakło mi dziś niestety wykładziny, musiałem po nią pojechać przez co straciłem sporo czasu (wykładzina – 65 zł). Niestety potem skończył się klej, a jego przed poniedziałkiem nie mam gdzie kupić. Tym niemniej wykonałem wszystkie niezbędne cięcia, ale może po kolei…
Wstępne przymiarki
Po przybyciu do auta najpierw zająłem się mozolnym docinaniem płyty grodziowej. Nie podaję jej wymiarów, bo są policzone pod moje auto, z podniesioną podłogą i nieco zmienionymi ścianami. Docinanie było dość proste  w przypadku płyty dolnej, ale z górną miałem sporo problemów. Po pierwsze musiałem wykonać szablon łuku sufitowego – tutaj pomocna była tyczka i kawałek płyty dzięki czemu podniosłem podsufitkę do dachu. Po drugie zaś okazało się że stolarz dociął płytę za szeroką o 4 cm u góry (dół był ok) co spowodowało mnóstwo atrakcji z docinaniem. A możliwości pomyłki nie było – musiało pasować za pierwszym razem;-) I się udało;-)
Widok grodzi z obu stron, z tyłu nie ma jeszcze wkręconej ramy.

Potem wpadł kolega i spędził ze mną resztę dnia wydatnie pomagając docinać wykładzinę, oraz wniósł nieco świeżego spojrzenia koncepcyjnego na różne detale. Razem okleiliśmy dolną część przegrody, zamontowaliśmy głośniki basowe (teraz dorobię im pudła rezonansowe) i pobawiliśmy się z pasowaniem tego wszystkiego do kupy. Nawet jakoś to do siebie pasuje mimo pracy etapami i na oko;-)
Na powyższej fotce widać już wyraźnie jak powoli wnętrze staje się czynem skończonym. Pozostało zamocować zwijarki pasów bezpieczeństwa i ich górne przelotki. Będą one przykręcone do ramy, przez płytę. Wszystkie elementy zazębiają się ze sobą, tworząc solidną całość. 
W bagażniku pojawią się dwie półki z pionowym wzmocnieniem. Pozwoli to wygodnie rozłożyć bagaże, ale planuję wykonać sprytne podwieszenie aby móc w prosty sposób przewozić stolik turystyczny (albo go kupię, albo zrobię;-). Chodzi o to aby stolik był zawsze łatwo dostępny, a nie przywalony towarem.
W poniedziałek pojadę po spinki i klej i zakończę robienie wnętrza z tyłu. Powrócę za to do przedniej kabiny gdzie czeka na mnie kilka drobiazgów do wykończenia. Potem już z górki – skończyć elektrykę, deskę rozdzielczą, elementy półki i można brać się za hamulce i skrzynię…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.