Wyprawa po bagażnik

Pogoda piękna, poranek uroczy, więc o 11:00 ruszamy z Michałem po bagażnik do Żuka. Celem jest nieduża wieś niedaleko Zwolenia (okolice Radomia). Leży tam i czeka na mnie cudnej urody bagażnik dachowy. Dokładnie taki jaki chciałem, do tego niepowykrzywiany itp. Żuk był chętny na taką wyprawę, aż merdał antenką. Na desce rozdzielczej osadziłem stosownego pieska aby fura nabrała lanserskiego charakteru;-)…

Niedzielne cudeńka

Jest niedziela, a więc tradycyjnie już jakieś Żukowe ciekawostki. Tym razem to dość udana renowacja Żuczka w wersji dwuosobowej. Warto obejrzeć film - od ósmej minuty w razie jakby link niepoprawnie działał. Polecam w wolnej chwili obejrzeć cały odcinek - jest ciekawy. Wracając jednak do Żuka - podoba mi się z grubsza jego wykonanie, ale TAK NIE BĘDZIE WYGLĄDAŁ Grzmiący…

Pojeździłem Żukiem

Dzisiaj trochę tylko pracy - do przygotowanej wcześniej ramy tylnych foteli dospawaliśmy nóżki, potem ją pomalowałem i to byłoby z grubsza wszystko z prac. Żuk wyjechał na świeże powietrze, na pakę wrzuciłem nieco towaru dla kolegi i ruszyłem w drogę. Pierwsze metry jak zwykle tragedia, zanim przestawię się na ręczną skrzynię, ręczne wyłączanie kierunkowskazów i trzymanie wypadającej dwójki podczas przyspieszania.…

Piątek – dzień stolarski.

Godzina 11:00 - zajeżdżam do Żuka, a tam tylny pas już biały, błyszczący i suchy. Znaczy - ktoś dziś nie spał;-) Pan Janusz całkiem zadowolony z siebie właśnie szpachlował prawą stronę, szykując ją do malowania. Zająłem się więc uzbrojeniem tylnego pasa w światełka, aby móc jechać w niedzielę po bagażnik. Na razie założyłem stare klosze świateł, bowiem trzeba jeszcze raz…

Robi się ładnie

Wpadam dzisiaj do Le Żuka, a tam zmiany jak cholera. Okazało się że Pan Janusz nie mógł już patrzeć na nieco pognieciony tył maszyny i zaatakował go całym arsenałem sił i środków. Wyszpachlował ładnie wszystkie uszkodzenia, wyszlifował, pokrył stosownymi warstwami lakierniczymi. Szczęka mi opadła, bo jest na co popatrzeć;-) Spójrzcie na fotki z poniedziałkowego wpisu - widać jak to wyglądało...…

Prace stolarskie;-)

Z rana wyprawa do Castoramy gdzie wczoraj zleciłem wycięcie nowej podłogi do Żuka. Trzeba było to odebrać i prawdę mówiąc nieco się wystraszyłem jak zobaczyłem gotowe płyty i ich rozmiary. Obawy jednak szybko prysnęły, nie takie się cuda w C4 mieściły, to i podłoga do Żuka wejdzie;-) W końcu C4 większe;-) Miny ludzi jak widzieli moje poczynania - bezcenne. Najpierw…

Permanentna inwigilacja;-)

Oto news dnia - załoga Grzmiącego Rydwanu będzie miała na pokładzie system lokalizujący! Będziecie na bieżąco mogli sprawdzić gdzie aktualnie jesteśmy, a po całej wyprawie zdamy precyzyjny raport o dystansie i innych danych zebranych przez profesjonalny system. Wszystko to dzięki warszawskiej firmie T-matic, która wyposaży Le Żuka z swoje urządzenia.  ej okazałości;-) Zapewne Le Żuk jest jedynym z ponad pół…

Krótki poniedziałek

Bardzo krótki był dzisiejszy dzień - więcej bowiem czasu spędziłem w sklepach niż przy aucie. Wydałem w sumie 130 zł w sklepie z częściami do Żuka na oświetlenie tyłu i 230 zł w Castoramie na niezbędne płyty MFP, oraz szpachlówki i inne cuda związane z koniecznością przygotowania auta. Przy okazji okazało się że tylne lampy do Żuka stają się rarytasem.…

Niedzielne rozmaitości

Jest niedziela, a więc pora na trochę ciekawostek z okolic Żuka i PRL. O tym że polskie samochody były szeroko eksportowane w świat to chyba wszyscy wiedzą (w pewnym momencie na eksport trafiało 74% Nysek). Był to jeden z powodów trudnej dostępności tych aut w Polsce, ale jednocześnie w ten sposób kraj nasz pozyskiwał niezbędne mu dolary i inne waluty…

Sobotni czyn radosny

Dzień piękny, nie można go było zmarnować. Le Żuk został wystawiony z garażu na słoneczko, chwilkę poczekał i wjechał na myjnię, gdzie karcherem umyłem całą podłogę od dołu, usuwając na oko z 10 kg żyznej ziemi. Irytowało mnie bowiem że po każdym puknięciu gdziekolwiek młotkiem - sypało się z pod niego. Oczywiście on miał prawo być tą ziemią oblepiony w…

Cięcie, gięcie i spawanie

Piątek przy Żuku! Od rana prawie do popołudnia. Czuję się zdecydowanie lepiej, znowu mam przypływ pomysłów i wiem że robię coś fajnego. Prace w dniu dzisiejszym skoncentrowane zostały na kabinie z tyłu. We współpracy z Panem Januszem, po ciężkiej pracy koncepcyjnej uradziliśmy jak wykonać mocowanie foteli. Wymierzyliśmy ramę, została ona ustawiona i zespawana. Wyszła całkiem ładnie i nawet prosto;-) Rama…

Koniec ciszy

Wiem, tydzień bez Żukowych postępów to coś strasznego. Tym niemniej po prostu fizycznie nie miałem czasu. Trochę wyjazdów i spraw zawodowych pokrzyżowało mi plany, co nie znaczy że nic ciekawego się nie działo. Otóż odezwał się do mnie poprzedni współwłaściciel Le Żuka, bo okazało się że znalazł brakującą zapinkę pokrywy silnika, o która pytałem w jednym z wpisów na blogu.…

Pierwszy spacer

Wydałem od rana 101 zł w hurtowni elektrycznej. Kupiłem przewody, kostki połączeniowe, puszki hermetyczne i parę innych duperelków do nowej instalacji elektrycznej z dodatkowymi akcesoriami. Potem udałem się do Le Żuka i przygotowałem go do przejażdżki. Wstawiłem akumulator, przykręciłem fotel pasażera (pasuje zgodnie z oczekiwaniami), a następnie wystawiłem maszynę na zewnątrz. Odpalenie bez problemu, silniczek "mruczy" radośnie. W przypadku Andorii…

Bitwa o wnętrze

Jak tylko sobie coś zaplanuję to wszystko sprzysięga się przeciwko mnie. Dlatego nie będę robił planów. Wczoraj nie dane mi było popracować przy maszynie, a dzisiaj nie dość że dość krótko to jeszcze mnie głowa rozbolała. Jak nie urok to przemarsz ruskich wojsk. No nic, nie ma co narzekać, tylko zdać raport z sukcesów;-) Pierwszy dziś ruch to zakup samogwintujących…

Niedzielne ciekawostki

Zgodnie z nową, świecką tradycją - kilka ciekawostek na niedzielę. Dzisiaj zaczynam od reklamy idei Złombolu, pokazując ciekawy materiał, na którym widać jasno i wyraźnie jak fajna jest to imprezka. Załoga maluszka przygotowała ten materiał. Świetny montaż i dynamizm ujęć - w 4 minuty powinno Was zarazić ideą;-) Kolejny film złombolowy, miks z różnych lat, fajnie widać również te gorsze…