Niech się święci 1-szy maja!

Niech się święci 1-szy maja!

Jak lepiej można uczcić Święto Pracy niż wytężoną pracą? 😉 Dlatego też udałem się do Le Żuka i zająłem mnóstwem  różnych duperelków. Zdjąłem resztki tapicerki skajowej z przedniej kabiny i pracowicie usuwałem sparciałą gąbkę która pod nią była. Kosztowało mnie to mnóstwo czasu i cierpliwości. Rozpuszczałem gąbkę i klej za pomocą nitro i kawałek po kawałku wyrzucałem do kosza. Zajęło to w sumie ze dwie godziny. Następnie przygotowałem kawałki jasnej wykładziny i dociąłem na wymiar.

Potem stała się rzecz straszna – przypomniałem sobie że miałem sporo różnych kabli przewlec na górę do półki. Starając się przewidzieć wszelkie możliwe instalacje elektryczne – rozpocząłem układanie okablowania. Niestety jak się okazało – nie mam kabla głośnikowego. Z racji dnia świątecznego – nie do kupienia dzisiaj. Nic to jak mawiał pan Wołodyjowski, zrobimy coś innego. Wziąłem więc na warsztat zdemontowaną uprzednio półkę z nad przedniej szyby. Zdemontowałem z niej wszystkie uchwyty itp. i po zwężeniu jej o 2 cm okleiłem jasną wykładziną. Zainstalowałem ponownie osłony przeciwsłoneczne, zamontowałem lusterko wsteczne i przygotowałem ją do montażu finalnego. Niestety na przeszkodzie stoi niezamontowany szyberdach i brak kilku kabelków.

Powróciłem do oklejania kabiny. Przygotowane kawałki oczywiście posmarowałem Pattexem i ponaklejałem. Wyrównałem przy krawędziach, wsunąłem w uszczelki drzwiowe – jest bardzo estetycznie. Specjalnie też zrobiłem zbliżenie faktury wykładziny, bo na dotychczasowych zdjęciach wydaje się szarobura i płaska. Popatrzcie sami jaka jest ładna.

Teraz seria fotek obrazujących czyszczenie blach i oklejanie wykładziną kabiny. Wykładzina jest miękka, doskonale się przykleja do blachy i daje dowolnie niemal układać. No i przypominam że kosztuje poniżej 7 zł za m. kw.

Sporo roboty kosztowało mnie przeciągnięcie przewodu z pod fotela pasażera, na półkę nad szybą. Solidny kabel o przekroju 4mm kw., wsunięty w peszel, przeciągnięty w słupku. Będzie z niego szło zasilanie z akumulatora dodatkowego do wszystkich urządzeń na półce, oraz halogenów dachowych i oświetlenia campingowego. Po przepchnięciu jeszcze kilku dodatkowych kabelków, w tym antenowego do radia – gniazdo dawnej lampki wygląda dość ciekawie. Dojdą jeszcze kable głośnikowe i będzie zasadniczo komplet;-)

Wszystkie dzisiejsze prace prowadziłem na świeżym powietrzu. Żuczek odpalił od strzału i chętnie wyjechał na dziedziniec. Łatwiej było dostrzec pewne drobiazgi przy naturalnym oświetleniu. Przymierzyłem też szyberdach, ale z braku brzeszczotów do metalu (do wyrzynarki) odpadła dzisiaj koncepcja montażowa.

Trochę pracy przy czyszczeniu hamulców, udało się jeden zacisk bez strat rozebrać do zera, ale niestety w drugim poległ odpowietrznik. Czeka mnie więc wiercenie i gwintowanie. Najważniejsze że puściły wszystkie pozostałe śruby;-) Z hamulcami i piastami mam jeszcze przed sobą sporo roboty. Po weekendzie kupię reperaturki i niezbędne drobiazgi, oraz nowe elastyczne przewody hamulcowe i skończę odnawianie. Pozostanie montaż;-)

Czy ktoś kojarzy gdzie w necie znajdę schematy elektryczne do Żuka? Nie chce mi się wyważać drzwi otwartych jeśli gdzieś są dostępne. Musze bowiem ustalić kilka drobiazgów, w tym dlaczego nie działa oświetlenie tylnej kabiny. Jeśli wiecie gdzie toto leży – proszę o info w komentarzach. Ideałem byłby jeszcze rysunek prowadzenia wiązek, ale obawiam się że to już za duże wymagania;-)
Z prac tapicerskich pozostało jeszcze wykończyć kawałek tylnej kabiny i do momentu wykonania ramy pasów bezpieczeństwa i tylnej przegrody – zajęcia z tapicerki zostają zawieszone. Po długim weekendzie zorientuję się też ile trzeba zapłacić za montaż szyberka w stosownym zakładzie bo trochę się obawiam robić to samodzielnie. Jeśli cena nie będzie kosmiczna to się chyba skuszę. Albo kupię brzeszczoty do wyrzynarki;-) I na tym kończę dzisiejszą notkę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.