LEDowa rewolucja

LEDowa rewolucja

Pomysł zrobienia „lexus look” w Żuku miałem już dawno, ale niestety rozbił się on przez żarówki czerwone. Raz że nie są one do końca legalne, a dwa że lakier na nich położony szybko się spalił i żarówki zaczęły świecić na biało w pozycjach (5W) i na różowo w STOP (21W). Było to mocno nieestetyczne i irytowało mnie co raz bardziej. Zamówiłem na Allegro żarówki LED na tył. Dwie „dwuwłóknowe” bo takie mam oprawy i dwie słabsze, „jednowłóknowe”, do świateł pozycyjnych. 
Pozycja bez klosza
Montaż banalnie prosty, nie ma o czym pisać. Korzyści są oczywiste – po pierwsze znacząco mniejsze zużycie prądu, a po drugie mogłem wreszcie zdjąć czerwony klosz ze STOP i założyć biały. Instalację elektryczną Żuka zaprojektowano dziesiątki lat temu i nie przystaje ona do czasów obecnych, więc oszczędność prądu jest ważna – alternator szybciej dopełni prąd w akumulatorze rozruchowym i poprzez separator zajmie się ładowaniem akcesoryjnego – a ten będzie używany bardzo intensywnie.
Pozycja z kloszem

Niestety nie znalazłem sensownych pomarańczowych „żarówek” LED, ale to w sumie nic złego – bo wolę w kierunkowskazach zwykłe żarówki. 
Żuk z pełnym „lexus look”
LEDowe zamienniki świecą tak samo jak zwykłe żarówki – wynika to z ułożenia diód na kilku płaszczyznach. Kopułka lampy jest cała ładnie wybarwiona na czerwono. Jeśli ktoś nie wie że w środku jest LED – to się raczej sam z siebie nie domyśli. Kiedy jeszcze z tyłu były zwykłe żarówki w lampach STOP – na woltomierzu miałem spadek o 0,2-0,3 wolta przy naciśnięciu hamulca (dwie żarówki pobierały w sumie 42W). Po zmianie na LEDy – woltomierz nic nie wykazuje. Pobór prądu jest minimalny. Operacja zakończona sukcesem. Koszt zakupu żarówek to 30 złotych za pięć sztuk (jedna biała do tylnej kabiny).
Na koniec notki – po ostatnim zakopaniu się w piasku postanowiłem przewidywać przyszłość i za radą kolegi – zamówiłem prostą, ręczną wyciągarkę o uciągu dwóch ton. Koszt to całe 38 złotych;-) 
Informacja dla osób z uszkodzonym poczuciem humoru – ja sobie robię jaja z „lexus look”, uważam że to jedna z głupszych mód motoryzacyjnych, zaraz za absurdalnym obniżaniem auta. Nic nie wygląda gorzej niż auto z tylnymi lampami stylizowanymi na Lexusa, szczególnie Golf;-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.