Wybierz książkę

E-BOOK AUDIOBOOK

Le Żuk pięknieje w oczach

Wczorajsze prace przy ramie przegrody miały niespodziewany finał na ostrym dyżurze okulistycznym. Sporo używany był tzw. diax, czyli szlifierka kątowa i niestety załapałem opiłek do oka. Uprzedzając rozmaite teksty o BHP - tak, znam zasady, stosuję je dość starannie i miałem prawie cały czas okulary. Albo nie pomogły, albo to ta chwila kiedy ich nie miałem, a Pan Janusz ciął…

Rama bagażnika

Temat który od pewnego czasu był odkładany na później - wreszcie nabrzmiał i wymagał rozwiązania bo inne prace nie mogły być wykonane bez tego szczegółu. Należało bowiem wykonać mocowania ramy (i samą ramę) na której oparta będzie przegroda bagażnika i do której mocowane będą pasy bezpieczeństwa. Mocowania muszą być solidne i porządnie przymocowane, a do tego zależało mi na konstrukcji…

Sobota i hamulce;-)

Dzisiaj dzień pod znakiem szlifierki, szczoty drucianej, wiertarki i paru innych akcesoriów. Trzeba było bowiem dokończyć czyszczenia hamulców aby ładnie wyglądały;-). Zacząłem od momentu w którym wyglądały tak jak na fotce poniżej: Jest to zdecydowanie lepszy widok niż wcześniejszy, ale nadal nie budzi entuzjazmu;-) Dlatego ciężko pracując osiągnąłem powoli stan jak niżej: Potem zaś zasiadłem na kole od Żuka i…

Coś prawie gotowego;-)

Dzisiejszy dzień przyniósł kilka drobnych sukcesów. Wspawałem na miejsce profil pod montaż wentylatora chłodnicy i zabezpieczyłem antykorozyjnie. Pozostało wykonać górne mocowanie i instalację elektryczną. Później zainstalowałem zakupioną za całe 100 zł nowiutką antenę od CB. Problemem było miejsce montażu - nie mogłem się zdecydować na montaż gdzieś w dachu bezpośrednio - bo przeszkadza podsufitka, a demontować jej nie mam zamiaru.…

Drobiazgi w dalszym ciągu…

Podobnie jak wtorek, środa też upłynęła pod znakiem duperelków. Zamocowałem halogeny na przygotowanych uprzednio kątownikach i wydałem z siebie jęk bólu. Okazało się że inżynierowie z Lublina dość luźno traktowali słowo "symetria". W Żuku nie ma jej co szukać. Halogeny są nierówno, bo jak się okazało - rama do której mocowany jest zderzak - jest lekko rozsunięta w jedną stronę…

Drobne ale ważne

Nie zawsze da się robić rzeczy wielkie i spektakularne. Nie codzień rżnie się dziurę w dachu. Nie codzień jest wielka wyprawa po coś;-) Czasem przychodzi taki wtorek kiedy trzeba po prostu wymyślić sporo dupereli i zrobić drobiazgi bez których nie działa cała reszta;-)  Rozpocząłem dzisiejsze prace od wykonania kawałka instalacji elektrycznej do osłon przeciwsłonecznych. Lutownica, termoskurcze i w parę minut…

Montaż szyberka

Dzisiaj krótko i na temat. Zaatakowałem szyberdach z marszu. Najpierw pojechałem po brzeszczoty do wyrzynarki (15 zł za 5 sztuk), dokupiłem przy okazji nieco drobiazgów warsztatowych. Następnie udałem się do Le Żuka i tam uważnie przestudiowałem obrazkową instrukcję (taki komiks dla ułomnych), oraz obejrzałem szablony. Kiedy cała procedura ułożyła się w głowie - rozpocząłem proces przymiarek i mozolnego mierzenia. Margines…

Niech się święci 1-szy maja!

Jak lepiej można uczcić Święto Pracy niż wytężoną pracą? ;-) Dlatego też udałem się do Le Żuka i zająłem mnóstwem  różnych duperelków. Zdjąłem resztki tapicerki skajowej z przedniej kabiny i pracowicie usuwałem sparciałą gąbkę która pod nią była. Kosztowało mnie to mnóstwo czasu i cierpliwości. Rozpuszczałem gąbkę i klej za pomocą nitro i kawałek po kawałku wyrzucałem do kosza. Zajęło…

Hamulce i drobiazgi

Wróciłem z weekendowego wyjazdu ze sporym zestawem trofeów. Pół bagażnika zajęły hamulce tarczowe z Lublina 2,9t. Kupione za 200 zł na szrocie pod Kielcami, zdemontowane z auta za pomocą palnika;-) Zawodnik przeciął wahacz, amortyzator, drążek kierowniczy i przewód paliwowy i tym sposobem zostałem właścicielem sporego kawału żelastwa;-) Całość waży w sumie ze 40 kg. Wyłożyłem bagażnik kartonami, zapakowałem toto jak…

Trochę drobiazgów

Zdobyłem pożądany wentylator do chłodnicy. Pozyskany uprzednio wentylator z Lanci Kappa okazał się "Klappą" z racji faktu iż montowany jest ZA chłodnicą i ciągnie przez nią powietrze. Samo odwrócenie obrotów niestety nic nie daje - ważny jest tez kształt wiatraka i może on pracować poprawnie tylko w jedną stronę. Potrzebowałem zatem wentylatora montowanego przed chłodnicą i pchającego w nią powietrze. Taki…

Poświąteczne rewolucje

Tytuł dzisiaj nieco na wyrost. Po pierwsze mało czasu na wariacje okołożukowe. Po drugie skończył się klej Pattexa i kolejna puszka dopiero jutro będzie w moim ulubionym sklepie. Po trzecie Poczta Polska nadal ma problem z dostarczeniem szyberdachu, który od czwartku leży u nich w sortowni. Po czwarte zaś zabrakło jednej spinki z Citroena Xantii aby moć zamocować podłokietnik na…

Tapicer z zamiłowania

Podoba mi się tapicerska robota. Mógłbym Żuki wyposażać w dykty z wykładziną seryjnie;-) Miła praca, w ciepełku i od razu widać efekty (no i aromat kleju nie do pominięcia;-). Dzisiaj wyżywałem się w tapicerstwie do upojenia po prostu. Zrobiłem dwa panele drzwiowe na gotowo i wygląda to bardzo ładnie. Tak ładnie że nie mogłem się napatrzeć na drzwi - siedziałem…

W oparach kleju

Kupienie dobrego kleju do wykładziny to nie jest prosta sprawa. Butapren dostępny w sklepach jest dużo gorszej jakości niż kiedyś. Przyklejona wczoraj wykładzina niestety nie trzyma się oszałamiająco mocno. Dlatego też dzisiaj kupiłem nieco droższy, ale za to sporo lepszy klej Pattex Uniwersalny w czarno-żółtej puszce 0,8l za całe 37 zeta. Tanio nie jest, ale efekt oklejania podstawy foteli jest…

Czwartkowy „pracoholizm”

Wczoraj wieczorem zaszalałem w Castoramie kupując to i owo do Le Żuka, z czego najważniejsze było 10 m kw. wykładziny najtańszej - bo z niej powstaną obicia tapicerskie i całe auto nabierze szlachetnego charakteru;-) Wykładzina, trochę śrubek, klej i 150 zeta poszło na wspieranie francuskiej pijawki. No niestety, ta wykładzina to raczej tylko u nich, więc nie było wyjścia. Niestety…

Wykańczanie wnętrza

Środa upłynęła we wnętrzu auta i trochę pod nim. Generalnie chodziło o popchnięcie wykończenia wnętrza w kierunku końca;-) Roboty niemało, ale robić trzeba skoro się wymyśliło. Pierwszy krok to przymiarki nowej deski rozdzielczej. Sporo wycinania szablonów, wymyślania układu i takie różne inne duperele. Trzeba starać się przewidzieć wszystkie ewentualne miny.   Przymiarki deski to nie jest prosta sprawa, za dużo…

Solidne buty dla Le Żuka

Niestety mimo wszelkich wysiłków i obliczeń Żuk nie pojedzie na alukapciach. Przystosowanie ich do Żuka okazało się nieopłacalne. Mimo pasującego rozstawu śrub (bo w końcu debilem nie jestem i wiem co kupuję), okazało się że trzeba dać dystanse minimum 15 mm, co z kolei pociąga za sobą konieczność wymiany szpilek (bo w Żuku nie ma śrub) a to wymaga ich…

Sobotnie spokojne popołudnie

Zero telefonów, cisza, błogi spokój. Gdyby nie atak bólu głowy byłoby całkiem idealnie. Niestety nie może być zbyt różowo. Dwa mocne Ibupromy i 20 minut w kabinie Żuka w spokoju. Ból przeszedł, można pracować. Spokojnie i niespiesznie wytrasowałem stosowne wgłębienia pod mechanizm osłony przeciwsłonecznej i nakręciłem frez na wkrętarkę. Półka została obrobiona, osłony przykręcone i częściowo wklejone. Wymiary półki dla…

Powstaje nowa deska

Zdemontowałem starą deskę rozdzielczą, bowiem przywiozłem zamówione wcześniej elementy w MDF do zbudowania nowej. Uznałem bowiem że plastikowa kapliczka montowana przez producenta jest obleśna, nie ma klimatu, a do tego Żuk zasługuje na coś lepszego. Powstanie deska rozdzielcza przez całą szerokość auta, podzielona na cztery sekcje. W pierwszej znajdą się analogowe zegary z Warszawy (czyli takie jak miały pierwsze Żuki),…

Kobierce na bogato

Dzisiaj trochę lajtowo. W pierwszym kroku zdjąłem miary do nowej deski rozdzielczej. Będzie szeroka, duża, taka jaką Żuk powinien mieć w ramach rozwoju konstrukcji (a że stała konstrukcja w miejscu przez lata...). Zrobiłem nieco szablonów z kartonu, wstępnie policzyłem jak toto ma wyglądać, zobaczymy jak wyjdzie. Krok drugi to docięcie wykładziny na tył. Pomijając jeden mały błąd - wyszło całkiem…

Otwarcie sezonu Youngtimer Warsaw

Byliśmy na otwarciu sezonu! Było fajnie, choć miejsce nie do końca idealne na taką ilość aut. Gospodarzem i dawcą terenu była Akademia Obrony Narodowej w Rembertowie, ale nie przewidzieli że braknie im najpierw parkingów, a potem trawników;-) Zwaliła się taka masa aut że głowy zwiedzających kręciły się dookoła. Sporo polskich i komunistycznych klasyków, wielkie amerykańskie krążowniki, silna reprezentacja VW Transportera…